wtorek, 29 października 2013

Czy to jest przyjaźń czy to jest kochanie?

Kocha? (oderwany płatek) Nie kocha? (oderwany płatek) Lubi? (kolejny płatek ląduje na podłodze) Szanuje? (dobra koniec płatków).

"We don't like them, they don't like us" - LeBron James. Tyle płatkowej wyliczanki.

Z tych 4 określeń płatko-gry (ktoś jeszcze to robi?) chyba tylko szacunek ma szansę pojawić się na boisku, chociaż pewnie ciężko będzie go dostrzec między twardą grą i twardą grą. 

Może przynajmniej da się zobaczyć kawałek super-tatuażu Mike'a "SuperCool" Beasley'a, jeśli nie to przypomnę całość (w komentarzach możecie zgadywać co jest na fragmencie w przybliżeniu, to chyba nie będzie zbyt trudne):





































Wracając do meczu.

"We don't like them, they don't like us".

Dziś o 1 w nocy dla obu drużyn zacznie się maraton jakim jest sezon zasadniczy. Oczywiście zanim Chris Bosh rozpocznie swój marsz po MVP (żarty żartami, to Bosh będzie najważniejszym graczem HEAT w tym sezonie, Wade będzie oszczędzał kolana, LBJ całe ciało), musi odbyć się koronacja. Po ceremonii wręczenia pierścieni mistrzowskich oraz wciągnięciu baneru, wybuchnie 82-meczowa rewolucja przeciwko panującym. A nikt nie ma ich dość bardziej niż Czikagowskie Byki. 

Miami wyeliminowało ich nie tylko w zeszłym sezonie (4-1 w półfinale konferencji - powinno być 4-0 gdyby nie Nate Robinson), ale co ważniejsze wyeliminowali ich w takim samym stosunku w finale konferencji w 2011, ze zdrowym Derrickiem Rose. Wyobraźcie sobie, że zostaliście trzykrotnie wyrzuceni z pracy, w tym 2 razy przez tego SAMEGO szefa. A gdy przychodzicie do czwartej, wita Was ten sam palant. To właśnie sytuacja w jakiej znalazło się Chicago. Taka sytuacja.

Na szczęście dla Miami, wszyscy o tym wiedzą.

"We're both trying to do something, trying to win a championship. You're going to run into each other along the way and you're going to dislike each other. They want to beat us as badly as we want to beat them." -Dwyane Wade.

Zazwyczaj pierwszy mecz nie powinien wzbudzać aż tyle emocji, szczególnie jeśli po nim pozostaje jeszcze do rozegrania 81. Ale temu meczowi daleko do normalności. Po 17 miesiącach pierwszy mecz o stawkę zagra Derrick Rose. Miami rozpocznie próbę zdobycia 3-ego mistrzostwa z rzędu, co po raz ostatni udało się w 2002 roku LA Lakers z wiadomo kim na czele. Obie drużyny na pewno dadzą z siebie 110% żeby po meczu wejść do szatni w American Airlanes Arena jako zwycięzcy.

A na koniec dla wszystkich tych, co mówią o "bezkontaktowej" koszykówce. Tak wyglądało 20 minut po treningu dla LeBrona, Wade'a, Bosha i SuperCool Beasley'a.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz